Przetrwaj przesilenie wiosenne z kosmetykami Pelo!
Po zimie wszyscy jesteśmy zmarznięci, ale także nieco ospali, rozdrażnieni i osłabieni. Wszystko przez przesilenie wiosenne. Wiele osób odczuwa w tym czasie zmęczenie, choć przecież nie zmieniło swojego trybu życia. Oczywiście nie należy lekceważyć takiej sytuacji. Przeciwnie: warto obserwować objawy i w razie potrzeby skonsultować je z lekarzem. W wielu przypadkach jest to jednak po prostu sytuacja typowa dla przełomu zimy i wiosny. Sytuacja, na którą nie ma lekarstwa innego niż czas. Możemy jednak łagodzić nieprzyjemne objawy. I tu lista dostępnych metod jest szeroka.
W ostatnich latach z powodu zmian klimatu typowe dla polskiej aury przedwiośnie jest coraz słabiej zauważalne. Nadal jednak występuje. Mówimy o dniach, gdy pogoda... sama nie wie czego chce. Dni mogą być ciepłe, ale noce mroźne. Wiatr, deszcz i śnieg mieszają się ze słońcem i tym niepowtarzalnym zapachem wiosny. Gdy jednak już wydaje nam się, że nadeszła wyczekiwana pora roku znów spada śnieg lub chwyta mróz. Nasze położenie dodatkowo pogarsza... zmiana czasu z zimowego na letni. Akomodacja może zająć, zależnie od indywidualnych cech danej osoby, kilka lub nawet kilkanaście dni.
To wszystko powoduje rozdrażnienie, złe samopoczucie, problemy ze snem, bóle głowy, uczucie kołatania serca oraz zaostrzenie objawów niektórych chorób przewlekłych. Tu warto podkreślić, że jeśli takie zjawiska są częste i nie ustępują po kilku dniach, to należy bezzwłocznie udać się do lekarza.
Przesilenia zimowego natomiast – nie ma co ukrywać – nie pokonamy i nie przeskoczymy. Czekać, czekać i jeszcze raz czekać na nadejście wiosny i definitywny koniec zimy – to jedyny „lek”. Dysponujemy jednak „środkami przeciwbólowymi”, czyli metodami łagodzenia nieprzyjemnych objawów.
Dobrym sposobem ograniczania skutków przesilenia wiosennego jest łapanie promieni słonecznych wtedy, gdy nadarza się okazja. Nasz organizm po zimie potrzebuje bowiem słońca niczym spragniony wody człowiek na pustyni. Słońce ma bowiem wielowymiarowy wpływ na ludzki organizm i jego sprawne funkcjonowanie. Odpowiada m.in. za wytwarzanie witaminy D, co powoduje, że w miesiącach zimowych i wczesnowiosennych niektóre osoby mogą mieć jej niedobory (w pewnych schorzeniach taki niedobór może mieć charakter stały). Warto temat skonsultować z lekarzem i wykonać badania w tym kierunku, a w sytuacji potwierdzonych niedoborów konieczne może okazać się zażywanie lekarstw zawierających witaminę D.
Często jednak sposobem na poprawę naszej ogólnej kondycji w trakcie przesilenia wiosennego jest po prostu aktywność fizyczna ze szczególnym uwzględnieniem ruchu na świeżym powietrzu. I nie chodzi od razu o sport wyczynowy. Jeśli zimę spędziliśmy na kanapie pod ciepłym kocem z kubkiem herbaty lub gorącej czekolady w ręce, to przełomem może okazać się najzwyklejszy spacer.
Cenna – i to niezależnie od pory roku – jest także zdrowia i zbilansowana dieta, która dostarczy naszemu organizmowi potrzebnych substancji odżywczych i mikroelementów. Pamiętajmy przy tym, że właściwe odżywianie się to najlepszy sposób ochrony przed niedoborami rozmaitych substancji, w tym witamin, w naszym organizmie (o ile niedobory nie mają charakteru głębokiego lub związanego z chorobami). Wszystko, co potrzebne naszemu organizmowi do prawidłowego funkcjonowania możemy odnaleźć w naszych produktach spożywczych (nawet tych najbardziej podstawowych – niezwykle zdrowe są, chociażby nasze, polskie jabłka). Jeśli zadbamy o prawidłowe proporcje oraz dobrą jakość naszego jedzenia to przesilenie wiosenne przejdziemy łagodnie.
Nie można zapominać także o nawodnieniu. Szacuje się, że na każdy kilogram masy ciała należy dziennie przyjąć co najmniej 30 ml wody. Prosty rachunek mówi nam, że ważąc 50 kg, musimy dostarczyć organizmowi co najmniej 1,5 litra wody. Te wartości szybko rosną i przy wadze 60 kg zbliżamy się już niemal do 2 litrów. Osoba ważąca 100 kilogramów musi przyjąć nie mniej niż 3 litry wody. Najlepiej jest pić wodę często w małych ilościach.
Kluczowy do przetrwania przesilenia wiosennego (i nie tylko) jest także sen i relaks. Dorosły człowiek powinien spać od 7 do 9 godzin. Niestety jednak wiele osób nie trzyma się tych wytycznych i śpi krócej. Należy pamiętać, że choć nasz organizm daje objawy przede wszystkim wielkiego niewyspania, to i małe niedobory negatywnie wpływają na nasze funkcjonowanie, w tym pracę mózgu i zapamiętywanie.
Wiele dobrego w miesiącach wiosennych może dać nam natomiast relaks – czas odpoczynku, czas wytchnienia, czas dla siebie. Każdy odpoczywa inaczej, ale warto pamiętać, że leżenie na kanapie jest najgorszym wyborem. Lepiej odpoczywać aktywnie lub łączyć wypoczynek z innymi sytuacjami dobroczynnymi dla samopoczucia. Świetnym wyborem jest np. relaksująca kąpiel. Kontakt z otulającą nas ciepłą wodą połączony z dostarczaniem organizmowi przez skórę cennych substancji mineralnych zawartych m.in. w Pelokosmetykach może postawić na nogi i naładować baterie organizmu.
Borowinowo-solankowy płyn do kąpieli marki Pelo relaksuje, nadaje skórze piękny wygląda i zapach oraz wygładza ją. To świetny sposób na kąpiel w pianie w towarzystwie tego, co dała nam natura i co od dekad stosowane jest w walce o zdrowie. Mowa oczywiście o nieocenionej ustrońskiej borowinie oraz solance, po które ludzie z całej Polski ściągają do Ustronia. Dodatkowo płyn do kąpieli Pelo zawiera także ekstrakty z hibiskusa, aronii, głogu i lawendy.
Taką relaksacyjną kąpiel warto uzupełnić dwufazowym olejkiem na bazie solanki i borowiny z Ustronia. Olejek pozwala utrzymać dobroczynne zalety kąpieli w płynie Pelo, a dodatkowo intensywnie pielęgnuje i natłuszcza skórę. Świetnie nadaje się tym samym do skóry wrażliwej i suchej.
Kosmetyki Pelo oczywiście nie spowodują, że wiosna nadejdzie szybciej, ale pozwolą zniwelować nieprzyjemne odczucia związane z końcem zimy i niestabilną pogodą.